Za oknem robi się coraz zimniej, mimo iż temperatury są jeszcze dodatnie, w kalendarzu mamy już grudzień więc lada moment czekają nas mroźne poranki, skrobanie szyb samochodu i inne takie atrakcje. Żeby jakoś się ogrzać i chociaż trochę osłodzić sobie te chłodne dni, chciałabym Wam zaproponować szklankę aromatycznej herbaty zimowej.
Taka herbata zastępuje mi wszystkie inne gorące napoje i piję ją od początku grudnia do końca lutego, albo nawet połowy marca, jak było w zeszłym roku. Szklanka tego aromatycznego napoju jest zimą idealnym początkiem dnia, kiedy dojeżdżam zmarźnięta do pracy. Dzięki różnorodnym dodatkom takim jak pomarańcze, cytryny, imbir czy miód, herbata nie tylko świetnie smakuje, ale również pomaga w budowaniu mojej odporności i chroni przed przeziębieniami. Oczywiście żadna, nawet najsmaczniejsza herbata nie zastąpi czapki i szalika, do których noszenia już Was zachęcam, ale może być dla nich smacznym uzupełnieniem.
Czego potrzebujemy żeby przygotować sobie taką herbatę?
- ulubiona szklanka lub kubek
- wrzątek
- torebka herbaty
- pół torebki mięty (około 1 gram)
- dwa grube plastry pomarańczy (około 7 mm)
- dwa grube plastry cytryny
- łyżeczka suszonej żurawiny
- łyżeczka rodzynek
- łyżeczka miodu
- 5 goździków
- 3 - 4 plasterki imbiru (świeży imbir można zastąpić imbirem z torebki)
- szczypta cynamonu
Moja wersja herbaty zminowej ma bardzo dużo składników, ale śmiało możecie dodać do niej coś jeszcze, jakiś swój ulubiony składnik. Pasować będzie na przykład jabłko, albo maliny (o tej porze roku niestety mrożone). Powinny sprawdzić się również suszone morele lub konfitura różana. Ogranicza Nas tylko wyobraźnia.
Sposób przygotowania jest niezwykle prosty - parzymy w szklance herbatę, czekamy aż odroinę przestygnie - miód, imbir i cytryna dodane do wrzącej herbaty stracą wszystkie swoje właściwości. Następnie wsypujemy do szklanki mięte. Ja używam do tego mięty lipton, ponieważ jej torebki są podzielone na pół i łatwiej przechowywać resztę do następnego parzenia herbaty. Dodajemy żurawinę, rodzynki, goździki i cynamon. Plastry pomarańczy kroimy na połowy i dodajemy do herbaty razem z cytryną i imbirem. Odstawiamy na 3-5 minut, żeby składniki się przegryzły, następnie wszystko mieszamy lekko ugniatając łyżeczką, żeby cytrusy i imbir puściły sok. Na koniec jeszcze tylko miód i gotowe. Smacznego!
Uwielbiam... u mnie na zimę taka właśnie herbatka też "funkcjonuje". Ba nawet mój koń w chłodniejsze dni dostaje tylko on ma wersję okrojoną (mięta, miód imbir, jabłka) i bardzo sobie chwali ;)
OdpowiedzUsuńJaka fajna łyżeczka! Gdzie takie sprzedają?
OdpowiedzUsuńTo jest łyżeczka Big Love od Alessiego. Producent sugeruje, że jest to łyżeczka do lodów - jest większa niż standardowe łyżeczki do herbaty, ale w większych kubkach świetnie się sprawdza.
OdpowiedzUsuńPoszukaj w swoim mieście sklepu oferującego designerskie przedmioty dla domu, które mają w swojej ofercie produkty A di ALESSI, tam powinnaś ją znaleźć.
Strasznie fajnie że mi odpisałaś. A wiesz może jaka jest jej cena? Po tym co napisałaś obawiam się że może być strasznie droga.
OdpowiedzUsuńJeśli nic się nie zmieniło od momentu kiedy tą kupowałam, to około 35 zł. Czy to drogo? Ze sztuką i designem jest tak, że kosztują one nie tle ile są warte, ale tyle ile ktoś chce za nie zapłacić.
OdpowiedzUsuńpytanie – gdzie takie serwują, bo ani u Grycana ani w moich ulubionych miejscach takich nie ma, niestety
OdpowiedzUsuńa dla zachwyconej Asi mam podpowiedź – do łyżeczki można dopasować piękny kubek, też “serduszkowy”
Gdzie serwują? Jeśli skorzystasz z zamieszczonego przeze mnie przepisu to w Twojej kuchni.
OdpowiedzUsuńCo do kubeczka, zapewne mówisz o “to”, idealnym uzupełnieniem do niego jest śliczna zaparzaczka do herbaty “you”. Wszystkie te trzy przedmioty inspirowane sercem ze stajni Alessiego wyszły spod ręki jednej projektantki.